Nikogo nie trzeba przekonywać, że nielegalne substancje jak narkotyki i dopalacze są niebezpieczne zarówno dla dzieci, jak dorosłych. Wszyscy także odetchnęli z ulgą, kiedy to kilka lat temu premier zdecydował o zdelegalizowaniu sklepów z dopalaczami, które mają podobne działanie do narkotyków – powodują halucynacje, wzrost nastroju, pobudzenie itp., ale także uzależniają. Nie radzę jednak łudzić się, że w ten sposób zamknął młodzieży drogę do tych substancji, ponieważ ich sprzedaż przeniosła się do Internetu, a zatem dostęp do nich nie jest w żaden sposób utrudniony. Niestety zarówno farmaceuci jak urzędnicy nie nadążają również za wciąganiem coraz to nowych substancji na listę środków szkodliwych i nielegalnych. Nie bardzo można zatem liczyć, że nasze dzieci ochroni prawo, raczej sami powinniśmy uświadamiać je o szkodliwości płynącej z zażywania narkotyków, dopalaczy, a także innego rodzaju substancji, które działają na centralny ośrodek nerwowy.
Żeby jednak móc przestrzec przed tym nasze dziecko, samemu trzeba co nieco wiedzieć. Mamy w pamięci ogólne informacje na temat tradycyjnych narkotyków. Wszyscy mniej więcej wiemy, że zażywanie polega na paleniu, wciąganiu, wstrzykiwaniu lub połykaniu. Znamy także nazwy narkotyków: mariuhuana, lsd, ekstazy, amfetamina, heroina, kokaina. Wiemy, że jednorazowe porcje, tzw. „działki” są bardzo drogie, a uzależnione dzieciaki robią straszne rzeczy, aby zdobyć pieniądze na potrzebne im narkotyki. Mamy świadomość, że dilerzy mają co prawda swoje sposoby na wciągnięcie kogoś w narkotyki, jednakże ich cena sprawia, że ryzyko, iż zdarzy się to naszemu dziecku, jest minimalne. Daje nam to złudne poczucie bezpieczeństwa. Niestety dopalacze potrafią być już znacznie tańsze, zupełnie jakby były przeznaczone na kieszeń innego odbiorcy – nastolatka, są także o tyle bardziej niebezpieczne, że ich skład nie jest do końca ustalony – wystarczy zmienić jakiś składnik, nadać inną nazwę, a wypada z listy substancji nielegalnych. Nie wiadomo również jaka dawka dopalacza jest bezpieczna, czy w ogóle istnieje coś takiego, jak bezpieczna dawka. Jeśli zatem okaże się, że przyjdzie nam jechać z dzieckiem na ostry dyżur, ponieważ zażyło jakąś substancję, po której na przykład straciło przytomność, może się okazać, że lekarz rozłoży ręce, ponieważ nie bardzo będzie wiedział, jaki składnik dopalacza zaszkodził, a zatem jakie środki podjąć, aby pomóc. Warto mieć świadomość, że to niestety tak działa.
Jest jeszcze jedna grupa substancji, która jest niebezpieczna. Nie są to ani narkotyki, ani dopalacze. Jej niebezpieczeństwo polega na tym, że są to środki, tanie, dostępne, legalne, często znajdujące się w domowej apteczce lub kosmetyczce. Przeciętna kobieta używająca dezodorantu najczęściej nie wie, że może on spowodować stan odurzenia, jak po narkotykach, nie wie także, w jaki sposób do tego doprowadzić. Niestety na forach internetowych nastolatki dzielą się takimi informacjami. Można znaleźć także wiadomości o tym, w jaki sposób odurzyć się gałką muszkatołową (sic!) lub wyabstrahować benzydaminę z popularnego środka higienicznego Tantum Rosa, po czym są „niezłe schizy”. Niestety legalne i łatwo dostępne środki apteczne także mogą służyć do tego, aby zmieniać świadomość, szczególnie leki na kaszel, środki przeciwbólowe (Accodin, Dexatussin, Robitussin, Tussal, Tussidex, Tussidril, ArgoTusil). Mają w swoim składzie dextrometorfan czyli syntetyczną pochodną morfiny. Są to środki jak najbardziej legalne i bezpieczne, pod warunkiem, że stosuje się je zgodnie z przeznaczeniem.
Jak bronić nasze dziecko przed narkotykami? Najczęstszą przyczyną prób eksperymentowania jest to, że dziecko ma niezaspokojone jakieś ważne potrzeby: miłości, bliskości, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Rola rodziców polega na tym, aby dać młodemu człowiekowi to, czego potrzebuje, aby nie musiało zagłuszać przykrych uczuć środkami zmieniającymi świadomość. Inna przyczyna to oczywiście ciekawość oraz presja grupy.
Zawsze należy zwracać uwagę na to, co słychać u naszego dziecka. Jak się czuje, czy nie doznało jakiegoś zawodu w przyjaźni, miłości, albo porażki w szkole. Zawsze powinno czuć, że ma w rodzicach wsparcie. Trzeba zwracać uwagę na wszelkie dziwne zachowania swojego dziecka, które mogą być skutkiem zażywania narkotyków. Od rozszerzonych źrenic, poprzez stany pobudzenia lub przeciwnie, apatii, nagłego smutku, zamknięcia w sobie. Tak naprawdę pod pojęciem dziwnego zachowania mogą kryć się bardzo różne rzeczy, każdy rodzic powinien znać swoje dziecko na tyle, aby umieć zorientować się, co jest u niego typowym zachowaniem, a co wykracza poza normy. Niestety działania narkotyków i dopalaczy są bardzo różne.
Być może szkoła podstawowa to jeszcze nie ten czas, kiedy dzieci stykają się z narkotykami i innymi substancjami odurzającymi, przyjdzie jednakże moment, kiedy będą miały szansę spróbować. Najważniejsze jest to, aby same potrafiły podjąć decyzję i świadomie odmówić, jednakże równie ważna jest świadomość rodziców, którzy nie tylko nie wierzą bezkrytycznie swojemu dziecku, zwracają uwagę na to, jak wygląda, co zażywa, jak się czuje, ale także wiedzą, skąd mogą płynąć zagrożenia.